PieninyRok szkolny obfituje w wiele zadań, wysiłku i nauki, jednak u jego schyłku za solidną pracę każdemu należy się dobry odpoczynek. Uczniowie klas I i II wraz z opiekunami: prof. Jolantą Markowską, prof. Ewą Busztą, prof. Mariuszem Dulibanem oraz prof. Jackiem Hejnoszem wiedzeni tą piękną zasadą wyruszyli na podbój pienińskich szczytów. Wszyscy stawili się punktualnie rano w środę 30 maja. Po kilkugodzinnej podróży i dotarciu na miejsce około południa udaliśmy się w pieszą wędrówkę.

  Gender definiuje się jako płeć kulturową, społeczną, społeczno-kulturową tożsamość płciową. To suma cech płciowych, a także zachowań, stereotypów i ról przyjmowanych przez kobiety i mężczyzn w społeczeństwie, ale niekoniecznie wynikających bezpośrednio z biologicznych różnic w budowie ciała między płciami.

Badania prowadzone nad gender sięgają połowy XX w. i miały związek z ruchami feministycznymi. W latach ‘60, ‘70 zapanowała w kobietach szczególna chęć bycia równą mężczyznom we wszystkich dziedzinach życia. Badania gender prowadzono w wielu dziedzinach naukowych; w kulturze, dziedzinach społecznych, psychologicznych i filozoficznych, prawnych, a nawet ekonomicznych. Mamy do czynienia również z gender w historii, gdzie na podstawie źródeł historycznych prowadzono badania archeologiczne w kierunku ról płciowych.

Głównym założeniem gender jest ukazanie płci, jako czegoś, co można sobie wybrać, i nie trzeba się z nią identyfikować. Płeć biologiczna, nie musi określać człowieka na całe życie. Jak mówiła feministka Simone de Beauvoir (1908-1986) – „nikt nie rodzi się kobietą, tylko się nią staje”. Proces socjalizacji wprowadza nas w określone role społeczne i identyfikacyjne. Gender studies dotyczą też badań nad rolą mężczyzny w społeczeństwie, nad orientacjami seksualnymi oraz procesu łączenia się płci biologicznej z płcią kulturową. Wychodzi na to, że określenie płci wcale nie jest sprawą łatwą. Ale czy to wszystko jest nam potrzebne? Ile w tym jest prawdy i czy dzieje się to za sprawą wyłącznie medialną? Co mówią o tym specjaliści, politycy, czy duchowni?

Dnia 21 I 2014 r. w gmachu sekretariatu KEP (Katolickiego Episkopatu Polski) w Warszawie odbyła się konferencja: ,,Gender oczami specjalistów”, w której uczestniczyli przeciwnicy i zwolennicy zjawiska. Uczestnicy debatowali między innymi nad tym, czy gender jest ideologią, która dąży do kulturowej przemiany świata, czy jedynie projektem naukowym zwracającym uwagę na kwestię równouprawnienia.

Prezes KAI Marcin Przeciszewski mówił, że „w teoriach genderowych następuje zdecydowane przewartościowanie pojęcia płci kulturowej nad płcią biologiczną”. I chociaż na ten ewidentny przerost składają się, według niego, głosy świata nauki, w tym genetyków i lekarzy, to „w oparciu o wnioski genderowe, zdecydowanie podważane przez inne dziedziny nauki, konstruowane są postulaty przebudowy społecznej”.

Z powyższym nie zgodziła się jednak prof. Małgorzata Fuszara, „teorie gender oskarża się o to, że wywołują zmiany w rodzinie, tymczasem one następują, a nauki o rodzinie i nauki gender to opisują” – dowodziła profesor UW zarzucając niektórym uczestnikom debaty „pomieszanie porządków”.

Pani Fuszara stwierdziła również, iż czuje się zaniepokojona faktem, że wobec gender dość dowolnie stosuje się zamiennie określenia "ideologia" i "teoria". „Czy dyskutujemy o różnych teoriach gender, czy poszukujemy ideologii i to z takim zabarwieniem, jakby słowo ideologia było samo w sobie obraźliwe czy miało być epitetem?” – pytała profesor UW. Odpowiedziała na oskarżanie gender o związki z marksizmem. Jest zdania, że takie spekulacje do niczego nie prowadzą, bo nauka ta jest „wielonurtowa” i trudno wyróżniać w niej wyłącznie „jeden nurt”. „W dyskusjach o gender wywołuje się ducha moralnej paniki i moralnej krucjaty” – mówiła prof. Fuszara, dodając, że o zagadnieniu wypowiadają się bardzo często osoby niekompetentne, których celem jest zbijanie kapitału politycznego na straszeniu obco brzmiącym słowem.

W zakresie genetyki i seksuologii zabrali głos eksperci prof. dr hab. Alina Midro, kierownik Zakładu Genetyki Klinicznej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku poinformowała o tym, jak kształtuje się płód w fazie prenatalnej. Jego płeć natomiast okazuje się efektem współpracy wielu genów, chociaż warunki zewnętrzne mogą na nie wpłynąć, tworząc mutacje. Nawet jeśli kobieta pije alkohol podczas ciąży, to ewentualne nieprawidłowości w rozwoju zarodka nie mogą wpłynąć na wybór płci, którą określa poziom "oprogramowania" genomu – inny dla mężczyzn i kobiet.

Z kolei prof. Zbigniew Lew-Starowicz, seksuolog, wskazywał, że badania obrazu mózgu pozwalają stwierdzić, że kobiety od mężczyzn dzielą bardzo duże różnice, także pod względem orientacji seksualnej. Podczas gdy seksualność mężczyzny jest zawsze bardzo określona i zdecydowana, kobiety potrafią być pod tym względem bardziej zróżnicowane i zmienne. Specjalista przytoczył też wyniki norweskich badań nad rozwojem dzieci, eksperymentalnie obserwowanych w przedszkolu. Już od wczesnego etapu dzieciństwa zauważono u nich odmienności w rozwoju, wynikające z różnicy płci – wybór innych zabawek, inne zachowania, dobór innego słownictwa. Okazało się, że dzieci identyfikują się z cechami tradycyjnie ujętej płci, a zjawiska – sny, fantazje, ubiory czy zachowania są "zaprogramowane" biologicznie. Prof. Lew-Starowicz podzielił się też swoim doświadczeniem z pracy z parami małżeńskimi. Okazało się, że te, w których dąży się do zamiany ról, czyli kobieta poświęca się karierze, a mężczyzna bierze „urlop macierzyński”, pojawiają się problemy z pożądaniem.

W perspektywie prawa wypowiedział się dr hab. Aleksander Stępkowski z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego i Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Mówił o konsekwencjach przyjęcia norm prawnych sugerowanych przez zwolenników gender. Jest zdania, iż Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet, nie wniesie do polskiego prawa nic nowego oprócz bagażu ideologicznego. Stwierdził, że zbudowana jest na marksistowskim przeświadczeniu o permanentnym konflikcie między męskością, a żeńskością, w którym strona żeńska została zdominowana. W tym ujęciu przemoc warunkuje się płcią i dlatego gender postuluje za wprowadzeniem pewnego rodzaju inżynierii społecznej, by zwalczać stereotypy dotyczące płci.

W świetle założeń Konwencji nie do przyjęcia jest segregacja chłopców i dziewczynek w edukacji, np. poprzez posyłanie ich do osobnych szkół, dlatego w przyszłości problematycznym może być utrzymanie seminariów duchownych – mówił dr Stępkowski. Omówił także konsekwencje ewentualnego przyjęcia projektu ustawy o zmianie płci autorstwa Twojego Ruchu. Zwrócił uwagę na łatwość procedury zmiany płci proponowaną w tym projekcie – nie wymaga się, by zmianę płci poprzedzała ingerencja hormonalna czy chirurgiczna. Teoretycznie więc mężczyzna mający wszystkie biologiczne oznaki płci męskiej, może zdobyć prawny dokument zaświadczający, że jest kobietą i zawrzeć związek małżeński z innym mężczyzną, tym samym omijając art. 18. Konstytucji, mówiący, o małżeństwie jako związku między kobietą, a mężczyzną.

Z kolei Kinga Małecka-Prybyło z Fundacji PRO-Prawo Do Życia w swoim wystąpieniu wskazała na liczne niepokoje i obawy, „ideologia gender ma na celu stopniowe pozbawianie prawa rodziców do decydowania i kształcie wychowywaniu swoich dzieci. To zamach na rodzicielstwo” – podkreśliła Małecka-Prybyło, wskazując jednocześnie, iż „troska o równe prawa genderystek to tylko pozór – gender to zamach na niewinność naszych dzieci”. Prelegentka w imieniu matek nie zgodziła się na seksualizację i demoralizację dzieci, oraz wdrażanie technik seksualnych do przedszkola. Takie działanie, podobnie jak wdrażanie programów edukacji seksualnej według WHO nie jest niczym dobrym dla dzieci i nie służy ich prawidłowemu społecznemu rozwojowi.

Stanowisko władz jest zadziwiająco niejednoznaczne, dlatego od początku stycznia działa zespół parlamentarny „Stop ideologii gender”. Jego pomysłodawczyni Beata Kempa z Solidarnej Polski staje w obronie tożsamości płciowej człowieka. Zespół pracuje nad wprowadzeniem zmian legislacyjnych, mających na celu obronę praw tradycyjnej rodziny i wspieranie polityki prorodzinnej. W wywiadzie dla Naszego Dziennika Kempa zapowiedziała, że idzie na potężną wojnę.

W sprawie wypowiedział się także Donald Tusk. Z punktu widzenia premiera równouprawnienie jest oczywistą potrzebą i nie ma żadnych wątpliwości, że czasami „te tradycyjne role mężczyzn i kobiet bywają realizowane z krzywdą szczególnie dla kobiet, które z reguły są bardziej poszkodowane”.

Jeśli tak jest, trzeba temu przeciwdziałać, ale każda przesadna metoda bywa groźna nawet jeśli bierze się z najpiękniejszych idei. „Inicjatywy pani poseł Kempy i Solidarnej Polski w ogóle mi się nie chce komentować”, dodał Tusk i ustosunkował się, „w pierwszym momencie myślałem, że jest to jakiś numer Kabaretu Moralnego Niepokoju, a nie partii politycznej. Z drugiej strony uważam, że wszystkich uczestników tego sporu trzeba prosić, żeby zeszli trochę z emocji. Sprawa faktycznego równouprawnienia jest sprawą ważną, a jak będziemy wokół tego robili takie groteskowe inicjatywy to będzie to ze stratą dla faktycznych równych praw kobiet i mężczyzn”.

Kościół zdecydowanie sprzeciwił się kulturowemu pojmowaniu płci. W liście apostolskim z dnia 29 XII 2013 r., Episkopat Polski przedstawił swoją opinię o gender. Problem nie dotyczy tylko jednostki, ale głębszej struktury społeczeństwa. Jest dużym zagrożeniem dla rodziny, daje szereg możliwości do wykorzystywania drugiego człowieka i sprowadza go do roli przedmiotu. Kościół Katolicki zauważa problem obojętności na to zjawisko i jednocześnie zachęca do obrony godności dzieci oraz dorosłych. Problemy związane z anomaliami na tle seksualnym wypaczają model zakładania rodzin, adoptowania dzieci i dopuszczają do tego homoseksualistów. Kolejnym elementem zawartym w Liście było przedstawienie standardów WHO na temat edukacji seksualnej dzieci zawierających elementy krzywdzące i zniekształcające rozwój zarówno psychiczny jak i fizyczny młodego pokolenia.

Poszukiwanie i wybieranie płci przez dzieci nie jest więc ich wyborem, ale z góry narzuconym obowiązkiem, wychodzącym poza granice szeroko pojętej wolności człowieka. Jest to manipulowanie dziećmi, podatnymi na głos dorosłych, często ukryte pod różnymi hasłami zabaw czy nauki – to sterowanie nimi w poszukiwaniu odpowiedzi na wiele pytań, to zabiegi wprowadzane często bez wiedzy rodziców i opiekunów. KK zauważa, że gender w kulturze i mediach prowadzi także do zysków ekonomicznych, a człowiek i jego szczęście stają się nieważne. Nie potępia jednak badań gender studies i zaznacza, że „groźne jest ideologiczne twierdzenie, że płeć biologiczna nie ma żadnego istotnego znaczenia dla życia społecznego". Kościół nie popiera dyskryminacji ze względu na płeć, ale dostrzega niebezpieczeństwo „niwelowania wartości płci.” Amerykańska specjalistka w dziedzinie gender studies Dale O’Leary za bardzo potrzebny uważa głos Kościoła w tej sprawie i jego zaangażowanie w pomoc ofiarom „walki płci”. Za przykład przytacza wypowiedź Jana Pawła II, który jeszcze jako kardynał zauważył problem przedmiotowego traktowania człowieka i opisał go w książce Miłość i odpowiedzialność. „Sprawiedliwy Bóg – stworzyciel powołuje do życia kobiety i mężczyzn, którzy są sobie równi, mimo widocznych różnic. Ustanowił On prawo moralne, powołanie do życia w małżeństwie gdzie dwoista seksualność ma swoje prawa i obowiązki”. Dale O’Leary zachęca, by kobiety, zwłaszcza feministki nie czuły strachu przed kulturą, która z szacunkiem rozróżnia i wartościuje obie płci. Specjalistka wspomina o stosowaniu różnych zabiegów finansowych, które mają na celu zniechęcenie kobiet do posiadania dzieci oraz wpoić im poprzez walkę płci, że mają być takie jak mężczyźni, których z kolei należy zdominować. Widoczne rozróżnienie płci i jej wartości daje naturalną wolność i okazję do współpracy między kobietą, a mężczyzną bez zatracenia własnej tożsamości.

Czemu służą te wszystkie zabiegi prowadzone przez dorosłych? Czy sam fakt prowadzenia badań nad kulturowym pojmowaniem płci, należy przenosić na grunt edukacji seksualnej dzieci? Czy gender studies trzeba wdrażać jako eksperyment społeczny i traktować jako ideologię? Czy pozostawić jako pryzmat, przez który oglądać i podziwiać możemy przeszłość? Wiadome jest, że dziecko od najmłodszych lat kierowane przez wychowawców podlega ich pieczy; ważne tylko by nie było przez nich indoktrynowane! Niech chłopiec zostanie chłopcem, mimo że czasami woli bawić się lalkami, a dziewczynka niech pozostanie dziewczynką, pomimo zamiłowania do samochodów i spodni.

Artykuł przygotowały:

Jolanta Chudzik

Izabela Kiełb

Magdalena Tomaszek

Projekt w ramach praktyki pilotował Krzysztof Sacała.

 Opracowano na podstawie tekstów:

  1. niezalezna.pl
  2. opoka.org.pl
  3. niedziela.pl/artykul/78160/nd/%E2%80%9EGender%E2%80%9D--nowa-niebezpieczna
  4. niezalezna.pl/50019-ideologia-gender-zagraza-rodzinie-list-pasterski-biskupow-dzisiaj-odczytywany-w-kosciolach
  5. http://tygodnik.onet.pl/wiara/czym-jest-gender/bd8h0
  6. Burzyńska, Teoria literatury XX w., Poznań 1999, s. 441-465.

  Zdjęcia pochodzą ze stron;

  1. http://www.pocisk.org/4316/gender.html
  2. https://www.natcom.org/CommCurrentsArticle.aspx?id=2647
  3. http://natemat.pl/83249,straszny-gender-grasuje-na-slasku-czyli-jak-przedszkole-w-rybniku-chwalowicach-seksualizuje-dzieci