konkurs

 

Słowo jest oknem otwartym na rzeczywistość

/Z. Herbert/

          W dniach od 5 do 7 grudnia 2013 r. miałem zaszczyt uczestniczyć w finale Ogólnopolskiego Konkursu Ojczyzny Polszczyzny, który miał miejsce we Wrocławiu.

  Zmagania konkursowe polegały na rozwiązaniu testu z pytaniami zamkniętymi i otwartymi. W tym roku organizatorzy przygotowali do interpretacji teksty Czesława Miłosza oraz Stanisława Vincenza. Test miał miejsce 6 grudnia. Wszyscy finaliści brali ponadto udział w części ustnej, która polegała na publicznej interpretacji poezji. W tym roku pojawiali się: Miron Białoszewski, Ewa Lipska, Jacek Dehnel, Wisława Szymborska. Ja wylosowałem piękny i niezwykle metafizyczny wiersz Tadeusza Różewicza pt. Wygaśnięcie Absolutu niszczy… Finał ustny odbył się 7 grudnia. Komisji konkursowej przewodniczył sam profesor Jan Miodek – znany polski językoznawca. konkursWg relacji świadków moje wstąpienie było całkiem udane. Mimo, że w ostatecznym rozrachunku pozostałem finalistą, jestem naprawdę zadowolony ze swego udziału w tym finale. Dlaczego?

            Już sam wyjazd do Wrocławia był nagrodą. Breslau to cudowne miasto. Pełno tam niesamowitych zabytków – katedry, kościoły, muzea (np. Muzeum Uniwersytetu Wrocławskiego z piękną Aulą Leopoldina).  Nie mogę wymazać ze swej pamięci doznań estetycznych spowodowanych kontemplacją Panoramy Racławickiej. Już sam wieczorny spacer po magicznych uliczkach Wrocławia jest doznaniem niemal mistycznym. Pogoda nie zachęcała do spacerów (okropnie wiało), ale i tak swoisty klimat tego miejsca jest niezapomniany. Zmagania konkursowe i warsztaty odbywały się w gmachu pięknego Ossolineum. Ponadto muszę powiedzieć, że ,,warunki bytowe” uczestników także były genialne. Zakwaterowano nas w Hotelu Jana Pawła, który był doskonałą bazą wypadową dla zwiedzających. Na komfort także nie można narzekać. Pokoje były przytulne i dawały możliwość prawdziwego wypoczęcia po podróży – czasami nie chciało się z nich wychodzić.  Nie wspominam już  o cudownych posiłkach!

            konkursWrocław oprócz swojej czarowności dawał także możliwość poznania wielu ciekawych osób z różnych części Polski. Ja szczególnie ciepło wspominam drużyny  z Rzeszowa i Wałcza. To byli naprawdę fascynujący ludzie, którzy kochali poezję i swój język ojczysty. Wszyscy uczestnicy przejawiali talenty aktorskie – mogliśmy się o tym przekonać na warsztatach z pantomimy. Wszystkie konkursowe interpretacje na finale ustnym były inne – mimo, że niektóre teksty powtarzały się.  Każdy uczestnik budował swoją interpretację od nowa, inaczej. Miałem także okazje poznania wielu wybitnych naukowców. Prof. Bogusław Bednarek przedstawił bardzo ciekawy wykład dotyczący interpretacji poezji współczesnej. Wykład – czy gawęda – był jednak bardzo żywy i pełen humoru. Trudno było nie dostrzec ogromnej erudycji naszego wykładowcy, który swoją cycerońską mową oczarował wszystkich. Warsztaty żywego słowa poprowadził prof. Krzysztof Grębski – aktor, wykładowca( ma na koncie wiele rób dubbingowych np.: postać higienistki z Włatców móch). Tutaj mieliśmy ,,zagrać” swoje imię poprzez ,,podłożenie” go do zadanej postaci (ja zostałem czarodziejem). Nigdy jednak nie zapomnę interpretacji ,,Ballad i romansów” Władysława Broniewskiego, której dokonał prowadzący. To było niezwykle poruszające! Stefan Inglot poprowadził warsztaty dot. ,,oswajania wiersza”. W ciekawy sposób pozwalał zbudować interpretację oraz pokazał różne drogi odczytywania tekstu. Piotr Para poprowadził zajęcia  z pantomimy, gdzie bez słów mieliśmy zagrać to, co opowiadał ktoś z publiczności. konkursTutaj także przypadła mi niezwykła rola – po czarodzieju, zagrałem wirusa, lekarza i łakomczucha (to z wielką przyjemnością J ). Kulminacją był wykład profesora Jana Miodka pt. Nasi sąsiedzi. Pan profesor to postać wyjątkowa. Już samo spotkanie z nim to fakt doniosły. Jego wykład był fenomenalny – wspaniała osobowość, gawędziarstwo i humor połączyły się z ogromną wiedzą. Słuchacze mogli jedyni słuchać tej pięknej polszczyzny i  bić brawo. Nic dodać, nic ująć.

            W podróży towarzyszyła mi profesorka Małgorzata Trojnar, której chciałbym bardzo podziękować. Nie tylko za miłą wycieczkę, która musiała zostać dobrze logistycznie rozplanowana, ale także ze cenną pomoc. Wszystkie powtórki z gramatyki były niezwykle przydatne i cenne. Dziękuję za dobre słowo i wsparcie przed ustnym wystąpieniem.  To naprawdę bardzo mi pomogło.

            Mimo, że mogło być lepiej w sprawach konkursowych,  jestem bardzo zadowolony. Wyjazd dał mi możliwość poznania fascynujących ludzi, zobaczenia pięknych miejsc, wielu okazji do ciekawych przemyśleń, uwierzenia w siłę humanistyki. To był także prezent mikołajkowy. Mogłem przez te parę dni odpocząć – zapomnieć     o próbnych maturach, terminach, sprawdzianach, dziwności dnia codziennego, problemach, próbach studniówkowych itd. Bo jak powiadał Karl Waggerl: Jest tylko jedno lekarstwo na duże kłopoty - małe radości. Dla mnie właśnie ten konkurs był taką ,,małą-dużą” radością!

Mateusz Kucab ,,Kucyk”